Przez ostatnie dwa tygodnie myślałam o
odwiedzeniu pewnego miejsca. Melanie na pewno by się ucieszyła, ale moja mama
raczej już nie. Przy obiedzie postanowiłam jej powiedzieć o mojej decyzji.
Robert w ogóle się nie odzywa jak i Marco. Tęsknię za nim i to bardzo, ale nie
będę mu przeszkadzać. Nie odzywa się pewnie, bo nie ma czasu. Miałam też taką
myśl, że wrócił do Anki, ale nie mam pewności i nie chciałabym żeby tak było.
Ostatnio wytłumaczyłam Melanie, że Robert jest jej tatą. Ucieszyła się kiedy
jej o tym powiedziałam, z resztą nie dziwie jej się.
Kiedy jadłyśmy obiad obserwowałam moją mamę cały
czas. Pogoda była słoneczna więc i na jej twarzy malował się promienny uśmiech.
-Muszę Ci coś powiedzieć. –zaczęłam.
-Mów. –uśmiechnęła się.
-Chcę się przeprowadzić. –powiedziałam. –Do
Niemiec, a dokładnie do Dortmundu.
-Co? –prawie się zakrztusiła. –Mam zostać sama w
tym wielkim domu?
-Dom zawszę można sprzedać i kupić jakiś
mniejszy, albo jakieś mieszkanie. Ewentualnie możesz pojechać ze mną. –mówiłam.
-Dortmund to piękne miasto, ale wolę zostać tu.
–odparła.
-Rozumiem. –skończyłam jeść.
-A kiedy chcesz tam pojechać? –zapytała wstając
od stołu, wkładając naczynia do zmywarki.
-Dzisiaj, samolot mamy o 18.
-Oj córcia. –westchnęła.
Po obiedzie poszłam dokończyć pakowanie, a Mela
spędzała ostatnie chwilę z babcią. Gdyby mama pojechała ze mną było by o wiele
lepiej. Sprzedało by się ten do i kupiło jakiś na przedmieściach Dortmundu.
Może za parę lat się na to zdecyduję.
O 23 byłyśmy z małą już w Dortmundzie. Kiedy
dotarłyśmy do mieszkania Victorii było już po północy. Malenie już dawno by
spała, więc jak tylko przyjechałyśmy ubrałam jej piżamkę i położyłam spać. Ja
poszłam spać trochę później, ponieważ Vici chciała wszystko wiedzieć.
Opowiedziałam jej skrótowo, a resztę powiedziałam, że powiem jutro, bo jestem
padnięta.
***
Melanie obudziła mnie o jedenastej. Wygrzebałam
ciuchy z jednej z walizek i poszłam się odświeżyć. Melanie była już ubrana
przez moją siostrę. Kiedy mała jadła płatki z mlekiem ja poszłam pochować
ciuchy do szafy. Zajęło mi to około półtorej godziny. W tym czasie Mela bawiła
się tabletem. Nie wiedziałam, o której chłopacy mają trening więc nie
wiedziałam czy zastanę ich w domu. Oczywiście poszłam do Marco, bo gdzie
indziej mógł być Robert jak nie u niego. Zwłaszcza, że w domu ma żonę. Kiedy
powiedziałam Melanie, że idę do jej tatusia od razu się ucieszyłam i chciał iść
ze mną. Miałam na sobie bluzę Lewandowskiego, którą zostawił jak był w Polsce.
Melcia jęczała, że bolą ją nogi i musiałam ją wziąć na ręce. Stanęłam przed
drzwiami do apartamentu Reusa i zapukałam. Po chwili otworzył mi blondyn.
-Niespodzianka. –zaśmiałam się.
-Hej, hej. –przytulił mnie. –Wejdźcie.
Nie myliłam się nasz kochany pan Robert siedział
w salonie i czekał na Marco, aż wróci, bo grali w Fifę. Na sam jego widok się
uśmiechałam.
-Tatuś. –krzyknęła Malenie i wskoczyła mu na
kolana.
-Cześć, skarbie. –przytulił ją. –Pozwól, że
przywitam się z Twoją mamą. –uśmiechną się i posadził ją obok Reusa.
-Mogem z panem zaglać? –zapytała Marco.
-Pewnie, i nie pan tylko wujek. –uśmiechnął się.
-Dobzie, wujku Malko. –zaśmiała się.
Oni zajęli się grą, a my poszliśmy do kuchni.
-Mogę się już z Tobą przywitać? –przytulił mnie.
-Brakowało mi tego. –szepnęłam.
-Mi też. –pocałował mnie w policzek.
Po śmiechy Melanie można było wywnioskować, że
Marco z nią przegrywa.
-Co tu właściwie robicie? –popatrzył na mnie,
-Mieszkamy. –uśmiechnęłam się.
-Przeprowadziłyście się do Dortmundu? –zapytał
żeby się upewnić.
-Mhm.. –mruknęłam.
Robert przytulił mnie mocno, a na jego twarzy
pojawił się wielki uśmiech.
-Wyglałam, wyglałam! –Melanie wbiegła do kuchni,
a Marco wszedł zaraz za nią.
-Brawo, kochanie. –Robert wziął ją na ręce i dał
całusa.
-Byłam Balceloną, a wujek Alsenalem.
–powiedziała.
-Marco kiepski jesteś. –zaśmiałam się.
-Tak wyszło. –uśmiechnął się do małej.
Siedziałyśmy z nimi dość długo, bo o godzinie
szesnastej wyszliśmy z Robertem od Reusa. Lewy wziął nas na krótki spacer po
okolicy. Później poszliśmy na lody, bo dzień był naprawdę słoneczny. Na koniec
zaproponował żebyśmy poszły do niego. Nie chciałam się zgodzić ze względu na
Ankę, ale Robert powiedział, że jest na zawodach i wróci kiedyś tam. Musiałam
się w końcu zgodzić, bo nie dał by mi żyć, i Melanie była zmęczona. Położył ją
w sypialni, a my usiedliśmy w ogrodzie.
*oczami
Roberta*
Ucieszyłem się kiedy Eliza powiedziała mi, że
przeprowadził się tu. Zawsze będę miał oby dwie przy sobie. Między mną, a Elizą
na razie niczego nie ma. Nie chcę naciskać. Będę musiał jakoś wytrzymać. Chciałbym
się budzić codziennie przy niej, całować, kochać się… Jednak ona nie jest na to
gotowa. Co prawda dalej mam ’’żonę’’, ale nikt nie wie o tym, że mnie
zdradziła, i że nie chcę mieć z nią nic wspólnego.. Ale Eliza nie chcę żeby
mówili, że to przez nią. Rozumiem ją, bo też by, nie chciał.
-Chodź do mnie. –chwyciłem ją za rękę,
-Co chcesz? –zapytała siadając mi na kolanach.
-Przytulić się. –przyciągnąłem ją do siebie.
Siedzieliśmy tak przez godzinę dopóki się nie
zrobiło chłodno. Później obudziła się Melanie i oglądaliśmy bajki.
-Będziemy musiały już iść, bo robi się późno.
–powiedziała kiedy skończyła się jedna z bajek.
-Nigdzie nie idziecie. –zarządziłem.
-Robert, nie wygłupiaj się. -popatrzyłam na
niego
-Mówię serio. Zostajecie na noc. –pocałowałem ją
w policzek.
-Tak, tak. –krzyczałam Melanie.
-No widzisz, musisz się zgodzić. –zrobiłem minę
szczeniaczka.
-No dobra.
Poszliśmy z Melanie zrobić kolację, a Eliza
poszła wysłać siostrze SMS, że zostaje u mnie. Po chwili dołączyła do nas. Mela
miała całą buzię w nutelli. Stałem za
Elizą przytulając ją, a mała brudziła ją kremem czekoladowym. Odwróciłem ją w
swoją stronę i w celu zlizania czekolady musnąłem ją w usta.
-Słodka jesteś. –uśmiechnąłem się i znowu ją
pocałowałem.
Pocałunek trwał dłuższą chwilę. Obydwoje
zapomnieliśmy, że Mela tu jest.
-Uuu. –zawyła .
Popatrzyliśmy na nią i wybuchnęliśmy śmiechem.
Po kolacji Eliza poszła umyć Melcie z czekolady,
a ja poszedłem posłać im łóżka. Kiedy mała była umyta położyła się spać. Dałem
Elizie moją koszulkę żeby nie spała w ubraniach. Poszła do łazienki się
przebrać, a ja do siebie. Położyłem się, ale nie mogłem zasnąć. Po chwili
przyszła Eliza.
-Mogę do
Ciebie? –zapytała stojąc w drzwiach.
-Pewnie, wskakuj. –uśmiechnąłem się i pokazałem
na miejsce obok siebie.
-Kocham Cię. –szepnęła.
-Ja Ciebie też, dziecinko. –powiedziałem po czym
zbliżyłem się do nie i musnąłem ją w usta.
Odwzajemniła. Odebrałem to jako początek więc
kontynuowałem, nasze pocałunki były bardziej namiętne i zachłanne. Pozbyliśmy
się naszego odzienie i spędziliśmy razem cudną noc.
_____________________________
Macie dziewiątkę! Taki troszku nudnawy ten rozdział ale jest...
Ostatnio w ogóle nie mama weny -,- Dodaję dzisiaj, bo jutro bym nie miała jaka :)
Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba.
Pozdrawiam, Mania ;*
_____________________________
Macie dziewiątkę! Taki troszku nudnawy ten rozdział ale jest...
Ostatnio w ogóle nie mama weny -,- Dodaję dzisiaj, bo jutro bym nie miała jaka :)
Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba.
Pozdrawiam, Mania ;*